Dzisiejszy wpis poświęcony będzie konserwantowi. Jakoś ostatnio same wpisy ku przestrodze mi wychodzą. I w mojej liście czerwono się robi - oj czerwono.
A konkretnie popiszę sobie o fenoksyetanolu. Mogłabym o parabenach - ale ten temat może poczekać. Są już wystarczająco dobrze znane, rozpoznawane i kojarzone. W polskim necie też na ich temat jest wystarczająco dużo informacji. Wystarczy tylko poszukać. Dlatego dzisiejszy wpis nie będzie poświęcony parabenom - a tytułowemu fenoksyetanolowi - który cichaczem jest dodawany do kosmetyków - często także tych, które uważamy za naturalne i bezpieczne i które podkreślają że w składzie nie ma parabenów. Przykład o proszę - recenzja kremu do biustu
Fenoksyetanol jest cieczą charakteryzującą się
mocnym kwiatowym zapachem. Jest to organiczny związek chemiczny z grupy
eterów - fenylowa pochodna glikolu etylenowego. Wykazuje działanie
konserwujące i lekko rozpuszcza się w wodzie. To właśnie te 2 czynniki
przesądzają o jego stosowaniu w kosmetykach. Jest traktowany jako
rozpuszczalnik parabenów lub substancja wspomagająca działanie innych
konserwantów.
Aktualnie - na chwilę pisania postu jego
występowanie stwierdzono w około 10 tysiącach kosmetyków (na podstawie
informacji zawartych na stronie (http://www.ewg.org).
Stąd ta nagła popularność fenoksyetanolu?
Po nagonce medialnej, która już od jakiegoś czasu trwa - w praktycznie każdym większym portalu znajdzie się mało pochlebną opinię o parabenach. Konserwantach łatwych do zapamiętania i wyłowienia w składzie kosmetyków. A skoro już potencjalny klient wie, że lepiej ich unikać - część z nas zaczęła uważniej pod tym kątem sprawdzać składy - i odstawiać z powrotem na półkę te kosmetyki, które parabeny zawierają.
I właśnie w ten sposób wyhodowaliśmy sobie kolejnego ulubieńca u
producentów kosmetycznych wśród konserwantów - a jego najważniejszą
cechą jest mała rozpoznawalność wśród użytkowników.
Czy to dobrze że fenoksyetanol zastąpił parabeny??
W sumie dobrze. Fenoksyetanol jest uważany za związek konserwujący
średniego ryzyka natomiast parabeny najczęściej występujące w
kosmetykach czyli propyl-, butyl-, izobutyl- czy izopropyl są związkami
chemicznymi wysokiego ryzyka. Jedynie metyl- i etyl- parabeny znajdują
się na tym samym średnim poziomie co fenoksyetanol.
Czy to oznacza że możemy czuć się bezpiecznie używając kosmetyków z tym konserwantem?

Jakie zarzuty są wytaczane przeciwko fenoksyetanolowi?
Jeśli
przyjrzymy się karcie produktu - przy czym od razu zastrzegam - dla
100% stężenia - dowiecie się, że jest szkodliwy w przypadku wdychania,
połknięcia czy wchłonięcia przez skórę, może także doprowadzić do
uszkodzeń w obrębie układu rozrodczego i niekorzystnie wpływać na
rozwijające się w nas dziecko. Na jego niekorzyść świadczą też badania, potwierdzające iż toksycznie oddziałuje na układ nerwowy. Z
drugiej strony - póki co żadne badania nie udowodniły że fenoksyetanol
może odkładać się w organizmie. Nie ma też danych o jego szkodliwym
oddziaływaniu na środowisko - są duże szanse że jednak nie ulega
bioakumulacji - co akurat przemawia na jego korzyść.
Dlatego - już podsumowując - same musicie zdecydować czy godzicie się na kosmetyki z fenoksyetanolem w składzie. Ja osobiście w dalszym ciągu odradzam stosowania ich w czasie ciąży i karmienia piersią. To szczególny czas dla każdej kobiety i mamy. A wiadomo - każda mama chce dla swojego maleństwa jak najlepiej - i dlatego w tym chemicznym świecie warto ograniczać chociaż na początku możliwy negatywny wpływ kosmetyków. Kremy można zastąpić olejkami i w ten sposób być pewną że się dodatkowo nie szkodzi.
Natomiast w pozostałych przypadkach?? Jak się domyślacie - bo w końcu na tym blogu recenzja kremu do biustu jest - ja ten produkt stosuję i jestem z niego zadowolona. Byłabym bardziej gdyby nie było tu fenoksyetanolu - ale nie na wszystko mam wpływ. Rozumiem, że kosmetyki muszą mieć konserwanty - inaczej zbyt długo na półce nie postoją. Cieszę się też, że bardziej złośliwe parabeny są zastępowane mniej szkodliwym fenoksyetanolem. Ale i tak jestem wkurzona - jak na przykład w kremach często stosowanych przez kobiety w ciąży sobie figuruje jakby nigdy nic. Wolałabym konserwanty dopuszczone do stosowania w kosmetykach naturalnych.
Mimo
to - na własne ryzyko - kremu tego używam i sięgnę pewnie po niego
znowu jak nie znajdę ciekawszej - czyli zdrowszej i w równie rozsądnej
cenie - alternatywy. Ja osobiście już raczej rozmnażać się nie będę;) I
po ciążach i po karmieniu piersi jestem - więc podjęłam taką, a nie inną
decyzję. Ale tak jak piszę - to kwestia wyboru każdej z nas. A ja mam po
prostu nadzieję że tym wpisem sprawię iż Wasz wybór będzie bardziej
świadomy :)
I na sam koniec - możliwe nazwy
tego konserwantu w kosmetykach. Fenoksyetanol w składach kosmetyków
INCI możecie znaleźć pod nazwami
Ethylenglykolmonophenylether
Phenoxethol
Phenoxyethanolum
2-phenoxyethanol
2-hydroxyethyl phenyl ether
2-phenoxy- ethanol
2-phenoxyethanol
2-phenoxyethyl alcoholethanol
2-phenoxy-ethanol
2phenoxy
ethylene glycol monophenyl ether;
phenoxytol
1-hydroxy-2-phenoxyethane
2-fenoxyethanol (czech)
2-phenoxyethanol
Artykuł znajduje się także na stronie http://przepis-na-kobiete.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz